Spędzając teraz sporo czasu w domu sięgamy po książkę. Ostatnio wróciłem do Anatola France i jego Gospody pod Królową Gęsia Nóżką. Główny bohater, ksiądz Hieronim Goignard wygłasza filozoficzne mądrości na różne tematy nie stroniąc przy tym od buteleczki wina. Jedna z jego sentencji o winie zainteresowała mnie szczególnie :
„I wzniósłszy kubek do góry, wychylił spory łyk wina. To wino – rzekł- wnosi w organizm ludzki ciepło łagodne i dobroczynne. Napój to godny, bo go opiewano w Teos i Temple przez książąt, poetów bachicznych, przez Anakreona i Chaulieugo.”
Zaciekawiony nazwami i nazwiskami wymienianymi przez księdza postanowiłem sprawdzić co wspólnego mają z winem. Oto czego się doszukałem:
Teos – miasto artystów Dionizosa
Wspomniany Teos, to miasto założone około 1000 lat p.n.e przez Greków z Peloponezu w historycznej krainie Karia, położonej w Azji Mniejszej (na terytorium dzisiejszej Turcji) na wybrzeżu morza Egejskiego, na północ od Rodos.
Miasto słynęło z handlu morskiego oraz największej w świecie grackim świątyni Dionizosa, gdzie mieścił się ośrodek kultu wina. W Teos działało stowarzyszenie Artystów Dionizosa. Jego członkami byli aktorzy, poeci i muzycy, związani z kultem Dionizosa.
W starożytnej Grecji czczono Dionizosa (Bachusa), mitologicznego boga płodności, dzikiej natury, winorośli i wina. Na jego cześć odbywały się Dionizje wiejskie, święto wina. Na przełomie grudnia i stycznia otwierano amfory i przy muzyce i tańcach próbowano młodego wina z ostatnich zbiorów – takie starożytne Beaujolais Nouveau
Anakreont z Teos
Jednym z najbardziej znanych i docenianych poetów był Anakreont z Teos (570 p.n.e -485 p.n.e). Tworzył poezje, pieśni, elegie opiewające wino, śpiew i miłość. Księgi z jego wierszami znajdowały się w Bibliotece Aleksandryjskiej – zachowały się niewielkie fragmenty. Był tak sławny, że w Teos bito monety z jego podobizną. Niestety, miłość do wina skończyła się dla niego tragicznie. Zmarł zadławiwszy się winogronami.
Ten post ma jeden komentarz
“Gospoda pod Gęsią Nóżką” pachnie raczej Voltaire’em……