Polscy importerzy sprowadzają wino z Chile, Argentyny, Australii, Nowej Zelandii, RPA czy Izraela drogą morską – w kontenerach trafiających najczęściej do Gdańska. Jednak transport morski staje się coraz droższy. Braki siły roboczej, wolnych kontenerów oraz wysoki popyt na przewozy morskie – odłożony dodatkowo przez pandemię koronawirusa – winduje w górę ceny frachtu i innych opłat. Kolejnym czynnikiem jaki w najbliższym czasie będzie miał wpływ na cenę wina – są coraz droższe dębowe beczki, w których dojrzewa. Wkrótce wino będzie droższe?
Ograniczona podaż francuskiego dębu sprawi, że wino będzie droższe
Winiarze w wielu krajach używają do dojrzewania wina beczki z dębu francuskiego, który jest bardzo ceniony z racji delikatnej ziarnistości i łagodnych tanin. Niestety – ceny beczek nieustannie rosną, co dla producentów wina stanowi poważny problem ekonomiczny.
Ceny transportu i beczek do wina, jakie australijscy winiarze sprowadzają z Francji sprawiają, że jedna beczka kosztuje ich ponad 1300 EURO (około 6000 PLN).
“Francuski dąb jest trudno dostać, a jeszcze trudniej załadować go na statek, gdyż ceny frachtu stają się prawdziwym problemem (…) nie wiem jak sobie z tym poradzić.”
komentuje australijski winiarz Tony Battaglene.
Francja największym producentem dębowych beczek do wina
Francja jest największym na świecie producentem dębowych beczek do wina, wykorzystując do tego bogate zasoby dębowych lasów posadzonych przez Colberta. Znanego ministra finansów Ludwika XIV – Króla Słońce – panującego w latach 1643-1715. Właścicielem i gospodarzem lasów – decydującym o sprzedaży drewna – jest Office National des Forêts (Lasy Państwowe).
Problem z francuskim dębem nie jest przejściowy i będzie trwać dłuższy czas
Przejeżdżając przez środek Francji – od Burgundii aż po Dolinę Loary – spotkamy duże obszary lasów. Wydaje się, że problem z brakiem dębu nie istnieje. Francja ma największe obszary leśne w Europie – lasy stanowią aż 30% całego obszaru kraju. Jednak w ostatniej dekadzie ilość dębu dostępnego dla francuskich tartaków zmniejszyła się o połowę – do 1,25 milionów metrów sześciennych.
Francuski rząd prowadzi politykę ograniczania eksportu drewna, bowiem jego przetwarzanie w kraju tworzy 10-20 razy więcej miejsc pracy aniżeli wysyłanie surowego. Dlatego bednarze od Chin po Kalifornię konkurują o ograniczoną podaż dębowego drewna. Dodatkowo – spełniając cel neutralności węglowej do 2050 roku – rząd wprowadził przepisy, zgodnie z którymi budowa budynków publicznych musi wykorzystywać połowę materiałów pochodzących z drewna lub innych naturalnych materiałów. Dąb jest materiałem chętnie wybieranym w projektach przez architektów, którzy skarżą się, że jego ceny wzrosły w ciągu roku o 50%. Dodatkowo zaplanowana na 2024 rok letnia olimpiada w Paryżu jeszcze bardziej zwiększy zapotrzebowanie na drewno dębowe i presję na jego ceny. Ponadto, gospodarze lasów są coraz bardziej uczuleni na negatywny wpływ nadmiernej wycinki lasów na środowisko i klimat.
Wino będzie droższe – to niemal pewne
Podsumowując – ceny dębowego drewna jakie będzie trafiać do wytwórców beczek do wina będą tylko rosnąć. Dlatego w nadchodzących latach amatorzy wina na całym świecie muszą liczyć się z tym, że za butelkę wina dojrzewającego w dębowych beczkach będą płacić coraz więcej.