Saloniki nie są tylko malowniczym tłem do wakacyjnych zdjęć. To strategiczny węzeł, który od tysiącleci łączy rynki Bałkanów z Morzem Egejskim. Dla świata wina Macedonia to jednak coś więcej – to region, który jako pierwszy w Grecji zrozumiał, że wino to nie tylko produkt rolniczy, ale marka narodowa.
Oto dlaczego Saloniki są stolicą greckiego winiarstwa – od niepokornych starożytnych zwyczajów po twarde dane eksportowe.





Historia bez wody – macedońska tożsamość
Kultura picia wina w starożytnej Macedonii różniła się diametralnie od reszty helleńskiego świata. To tutaj rodził się bunt przeciwko przyjętym normom.
- Pili „barbarzyńsko” – w starożytnych Atenach picie wina bez rozcieńczania go wodą było uważane za szczyt braku ogłady. W Macedonii – wręcz przeciwnie. Picie akratos oinos (czystego wina) było przywilejem arystokracji i wojowników, symbolem siły charakteru. To dziedzictwo niezależności widać do dziś w charakternych, trudnych w uprawie lokalnych szczepach.
- Strategia Via Egnatia – Saloniki wyrosły na potęgę dzięki rzymskiej Via Egnatia. Ten trakt handlowy działał jak dzisiejsza autostrada logistyczna, umożliwiając transport amfor z winem z Półwyspu Chalkidiki i zboczy góry Vermio w głąb lądu, aż do dzisiejszej Albanii i Turcji.
Gospodarka winiarska – walka Dawida z Goliatem
Współczesne winiarstwo Północnej Grecji to nie sielanka, to twardy biznes oparty na walce o jakość. Grecki sektor winiarski jest silnie rozdrobniony – średnia wielkość winnicy to zaledwie 0,5 hektara, co uniemożliwia walkę cenową z gigantami z Hiszpanii czy Włoch.
- Stowarzyszenie, które zmieniło zasady gry – kluczowym graczem w regionie jest ENOAVE (Winemakers of North Greece). To jedno z najlepiej zorganizowanych stowarzyszeń winiarskich w Europie Południowej. To oni stworzyli i zarządzają szlakiem „Wine Roads of Northern Greece”, który przyciąga tysiące enoturystów, generując realny przychód dla lokalnych hoteli i restauracji.
- Saloniki jako Hub Targowy – miasto jest gospodarzem targów Oenos oraz Międzynarodowego Konkursu Win i Alkoholi w Salonikach – jedynej takiej imprezy w Grecji pod patronatem OIV (Międzynarodowej Organizacji Winorośli i Wina). To tutaj zapadają decyzje o tym, co trafi na półki w Berlinie czy Nowym Jorku.
- Eksport i wyzwania – grecki eksport wina oscyluje w granicach 100 mln USD rocznie, a kluczowymi rynkami są Niemcy, USA i Kanada. Północna Grecja odpowiada za lwią część win jakościowych (ChNP i ChOG) w tym bilansie. Region musi jednak mierzyć się z presją – po katastrofalnie niskich zbiorach w 2023 roku (spadek o ponad 35%), rynek zalał tani import wina luzem, co zmusza lokalnych producentów do jeszcze mocniejszego postawienia na segment premium.













Ampelografia w praktyce?
Macedonia to dom dwóch odmian, które definiują nowoczesne greckie winiarstwo. Jeśli jesteś w Salonikach, musisz zrozumieć różnicę między nimi.
- Xinomavro (Kapryśny Władca) – porównywane do Nebbiolo, Xinomavro daje wina o wysokiej kwasowości i potężnych taninach. Warto jednak znać apelacyjne niuanse:
ChNP Naoussa i ChNP Amyndeon – tutaj króluje zazwyczaj 100% Xinomavro. Styl jest surowy, ziemisty, z nutami suszonych pomidorów i oliwek.
ChNP Goumenissa – to apelacja dla tych, którzy wolą nieco łagodniejszy styl. Prawo wymaga tutaj kupażu. Do Xinomavro musi zostać dodana lokalna odmiana Negoska (minimum 20%). Negoska ma niższą kwasowość i wyższy alkohol, co „zaokrągla” ostre kanty Xinomavro, czyniąc wino bardziej przystępnym za młodu.
- Malagousia (Cud z Epanomi) – zaledwie kilkanaście kilometrów od Salonik, w regionie Epanomi, dokonał się cud gospodarczy. W latach 70. szczep Malagousia uważano za wymarły. Dzięki pracy Vangelisa Gerovassiliou, odmiana ta została uratowana i dziś jest „modnym białym winem” Grecji, napędzającym sprzedaż eksportową. To aromatyczna bomba (brzoskwinie, limonka, bazylia), która stała się wizytówką winnic wokół Salonik.
Jaki z tego wszystkiego wniosek? Warto tam pojechać!
Saloniki to idealna baza wypadowa. W promieniu godziny jazdy samochodem znajdziesz się w winnicach Naoussy, zjesz lunch w Epanomi i wrócisz na kolację do miasta, które nigdy nie śpi. Północna Grecja udowadnia, że szacunek do antycznej tradycji można skutecznie połączyć z nowoczesnym marketingiem i agresywną strategią eksportową.
Postscriptum…
Miałem przyjemność odwiedzić Saloniki w ramach specjalnego Projektu promującego europejską kulturę winiarską. Wizyta ta pozwoliła mi spojrzeć na wino nie tylko przez pryzmat historii, ale także odpowiedzialności i świadomego wyboru – wartości, które promuje kampania Wine Wisely.
Oto wnioski z wyjazdu, które warto wziąć sobie do serca:
- Wsparcie lokalnej produkcji – wybierając greckie wina, wspieramy bezpośrednio lokalną gospodarkę. Każda butelka to cegiełka do budowania silnej pozycji europejskiego winiarstwa.
- Zrozumieć etykietę – ChNP vs ChOG – podczas wyjazdu duży nacisk kładziono na edukację w zakresie unijnych oznaczeń jakości, które są gwarantem pochodzenia:
Chroniona Nazwa Pochodzenia (ChNP) – to ścisła elita. 100% winogron musi pochodzić z danego regionu, a produkcja odbywa się na miejscu. Przykładem, który poznawałem, jest ChNP Naoussa.
Chronione Oznaczenie Geograficzne (ChOG) – gwarantuje, że przynajmniej 85% winogron pochodzi z regionu, a wino oddaje jego charakter. Przykładem jest ChOG Tyrnavos.
Im więcej wiemy o winie i jego pochodzeniu, tym pełniej możemy się nim cieszyć.





